Obserwując poczynania „kanapowych naukowców” doszedłem do przekonania, że większość ludzi, którzy tworzą teorie spiskowe, wierzących w nie i je powielających, nie mają w cale złych intencji.
Robią to ze strachu, niewiedzy, lenistwa (zrozumienie niektórych zjawisk lub zapoznanie się z wiarygodnymi źródłami naukowymi wymaga czasu i chęci) oraz braku umiejętności logicznego łączenia faktów oraz doszukiwania się związków przyczynowo-skutkowych (powyższy przykład anteny 5G i działki).
Takie zachowania, w normalnych czasach, można by po prostu lekceważyć. W sytuacji jednak, gdy w grę wchodzi zdrowie całego społeczeństwa, trudno jest przejść obok tego niewzruszonym. Dezinformacja oraz fake newsy to zjawiska, które należy z całą stanowczością potępić, a ludzi, którzy w nie wierzą, edukować.
Dezinformacja – czym jest?
W pierwszej kolejności, aby móc mówić o sankcjach za szczerzenie dezinformacji, należy wyjaśnić czym ona jest. Dezinformacja jest to zamierzona i konsekwentna formuła przekazu informacji zmanipulowanych lub fałszywych oraz fabrykowanie takiego przekazu poprzez tworzenie różnego rodzaju nieautentycznych dowodów (np. dokumentów czy wypowiedzi „autorytetów”), które powodują powstanie obrazu świata niezgodnego z rzeczywistością.
Autorzy dezinformacji dążą do wywołania u odbiorców efektów w postaci:
- podejmowania błędnych decyzji;
- wytworzenia poglądu;
- podjęcia działania lub zaniechania takiego działania;
- skłócenia danej grupy społecznej.
Zauważalnym problemem w walce z dezinformacją jest fakt, iż autorzy fake newsów tworzą przekaz przy użyciu materiałów o dużej zbieżności z faktami – powołują się na znane odbiorcom zjawiska czy prawdziwe badania, jednocześnie manipulując ich treścią.
W kontekście odpowiedzialności sprawcy, należy podkreślić, że dezinformacji poddaje się grupy ludzi, np. całe społeczeństwa czy populacje, a nie poszczególne osoby. Co więcej dezinformacja jest działaniem zamierzonym.
Nieprawdziwa lub zmanipulowana informacja ma za zadanie osiągnąć określony zamiar autora. Celem fake newsa jest przekazanie odbiorcy informacji pozornej, bezużytecznej lub szkodliwej, która następnie posłuży do podejmowania przez odbiorcę błędnych decyzji, korzystnych z punktu widzenia podmiotu dezinformującego.
Dezinformacja – jak ją rozpoznać?
Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń i Instytucji Bibliotekarskich (IFLA) opublikowała planszę, której zadaniem jest pomoc w rozpoznawaniu fake newsów. Przyswojenie sobie jej założeń może w przyszłości ochronić przed pojmowaniem wielu nieodpowiedzialnych lub groźnych decyzji.
Co grozi za rozpowszechnianie dezinformacji?
Polski Kodeks karny nie wypracował jeszcze jednoznacznej normy, która odnosiła by się do przestępstwa tworzenia i rozpowszechniania dezinformacji. Istnieje jednak szereg przestępstw stypizowanych w KK, które można popełnić za pomocą fake newsów.
Do najpowszechniejszych przewinień związanych z dezinformacją możemy zakwalifikować zniesławienie, znieważenie oraz wprowadzenie w błąd instytucji użyteczności publicznej.
Zniesławienie
Przestępstwo zniesławienia zostało unormowane art. 212 Kodeksu karnego. Obejmuje ono różne rodzaje fałszywych informacji. Mogą dotyczyć zarówno osób fizycznych, jak też instytucji.
Fake news w formie zniesławienia to informacja, która przypisuje ofierze negatywnie oceniane właściwości czy potępiane społecznie postępowanie, co może ją narazić na poniżenie w opinii publicznej czy utratę zaufania. Zniesławienie może skutkować negatywnym odbiorem społecznym pokrzywdzonego lub nawet zaprzestaniem jego funkcjonowania w sferze publicznej.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zniesławienie może np. dotyczyć polityka „oskarżonego” o łapownictwo, działacza społecznego posądzonego o zdradę żony, czy też (obecnie aktualne) lekarza, któremu przypisuje się pobieranie dodatkowego wynagrodzenia za oznaczenie na karcie pacjenta zarażenia koronawirusem.
Zniewaga
Przestępstwo stypizowane w art. 216 Kodeksu karnego. Znieważenie polega na ośmieszeniu, poniżeniu, okazaniu pogardy czy uderzeniu w poczucie godności osoby, której przestępstwo dotyczy.
§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zniewaga może polegać np. na publicznej wypowiedzi na temat polityka, iż jest on chamem i prostakiem. W Internecie natomiast coraz większym powodzeniem „cieszą się” tak zwane deepfaki.
Polegają one na wklejeniu twarzy ofiary na postać, która zachowuje się w sposób nielicujący z powagą osoby, która jest poniżana. Powyższy rodzaj przestępstwa może też przybrać postać produkcji pornograficznej z twarzą ofiary (tzw. deep porn).
W tym miejscu należy wskazać, że ochrona przed zniewagą ma postać miecza obosiecznego. Możemy nie zgadzać się z aktualnie popularnymi „antyszczepionkowacami” czy osobami o poglądach skrajnie lewicowych, jednakże porównywanie ich do faszystów, nazistów, hitlerowców, czy komunistów, może być poczytywane jako zniewaga.
Wprowadzenie w błąd instytucji użyteczności publicznej
Wywołanie paniki jest karane. Niestety, póki co, czyn ten dotyczy wyłącznie sytuacji, kiedy zachowanie sprawcy prowadzi do konieczności podjęcia czynność przez instytucje użyteczności publicznej lub organów ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, mających na celu uchylenie fałszywego zagrożenia.
Za wszelkie negatywne konsekwencje majątkowe czy zdrowotne osób, które w skutek „siania paniki” ucierpiały, sprawca odpowiada jedynie cywilnie – pokrzywdzony może złożyć pozew o zadośćuczynienie lub odszkodowanie.
Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Aktywiści antyszczepionkowi – czy mają się czego obawiać?
Najbardziej zagorzali przeciwnicy szczepień nie poprzestają na indoktrynacji społeczeństwa i obarczaniu odpowiedzialnością Billa Gatesa za plany depopulacji ludności oraz wszczepiania chipów. Aktualnie rozpoczęli aktywną walkę z rządem oraz tzw. Bigpharmą.
Antyszczepionkowcy skrzykują się w szpitalach i próbują promować tezy, jakoby koronawirus nie istniał i jest to wyłącznie spisek.
Dodatkowo te same osoby rezerwują terminy szczepień się na koronawirusa, na które potem się nie stawiają. Są bardzo zdeterminowani w swoim działaniu, przez co doprowadzają do marnowania wielu jednostek preparatów przeznaczonych do szczepień.
Rząd zapowiedział walkę z powyższa grupą osób. Ze strony polityków pojawiają się głosy, aby opisane zachowanie uznać za terroryzm. W takiej sytuacji, antyszczepionkowym bojownikom groziłoby nawet do 10 lat więzienia.
Bardziej prawdopodobne jest jednak zakwalifikowanie owego zachowania jako czyn z art. 165 KK. Zgodnie z nim każdy kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Jakby nie patrzeć jest to również dotkliwa sankcja, która powinna odstraszyć większość „szkodników”.
Dezinformacja – garść najpopularniejszych fake newsów
Na stronie www.cyberdefence24.pl pojawił się artykuł, który rozprawia się z ogromem fake newsów o aktualnie najpopularniejszym temacie – koronawirusie i szczepieniach. Poniżej przedstawiamy kilka najistotniejszych z nich:
1. Fake news: Gigantyczne oszustwo Covid-19 powoli wychodzi na jaw
Fake news dotyczy systemach testowania na SARS-CoV-2, które rzekomo zostały opracowane w 2015 i 2017 roku i zgłoszone do amerykańskiego urzędu patentowego. W czym błąd? W błędnej interpretacji oficjalnych informacji tłumaczy Demagog, który zajął się sprawą. A trudno się nie pomylić – dużo dat, znane nazwisko, a do tego nie byle jakie, bo budzące grozę – Rothschild!
Z czego wynika całe zamieszanie? Z tego, że pierwszy patent został zgłoszony przez Pana Rothschilda w 2015 roku, kolejna data wynika ze zmian statusów i aktualizacji patentu.
Natomiast w maju 2020 roku, autor złożył kolejny wniosek, który był pokrewny do tego złożonego w 2015 roku – który był jego rozszerzeniem – a jak zaznaczono w opisie, nowa wersja może znaleźć również zastosowanie w diagnostyce choroby wywołanej przez SARS-CoV-2.
2. Fake news: Szczepionki zmodyfikują ludzkie DNA
Lekarz powołujący się na „niezależnego eksperta z Niemiec” stwierdza, że szczepionki po podaniu zmodyfikują ludzkie DNA.
W nagraniu nie dość, że popełniono błąd w nazwisku lekarza to jeszcze śledztwo AFP wykazało, że jego zatrudnienie w niemieckich placówkach budzi spore wątpliwości. Okazuje się, że lekarz wskazuje jako miejsca swojego zatrudnienia placówkę, w której o nim nie słyszano. Co więcej nie opublikował on żadnej pracy w czasopiśmie naukowym.
3. Fake news: Puste karetki podjeżdżające pod szpital w Poznaniu
“Cały dzień jeżdżą karetki na sygnale, lecz puste” twierdzi autor postu, który cieszył się niemałą popularnością.
Podjeżdżają, lecz z drugiej strony szpitala, gdzie znajduje się oddział zakaźny. Autor nagrania zarejestrował wejście, którym wchodzą pracownicy oraz pacjenci do podstawowej opieki zdrowotnej i do poradni specjalistycznych.
Podjeżdżają tam także auta z dostawami np. środków ochrony osobistej, a także karetki z krwią, osoczem od ozdrowieńców czy z pacjentami objętymi programami terapeutycznymi – stwierdził zastępca dyrektora miejskiego szpitala w Poznaniu w rozmowie z Konkret24.
4. Fake news: Noszenie maseczek prowadzi do rozwoju grzybów, bakterii i pleśni
Noszenie maseczek jest szkodliwe i powoduje rozwój grzybów, bakterii i pleśni. Post z taką treścią został opublikowany na Facebooku 20 września i został udostępniony 3 tys. razy – informuje AFP Sprawdzam.
Same maski nie stanowią zagrożenia, tylko niewłaściwe postępowanie z nimi, czyli np. długotrwałe noszenie maseczek jednorazowych, dotykanie ich brudnymi, nieumytymi rękami oraz ogólny brak higieny.
5. Fake news : Pandemia to wyreżyserowany spektakl
Aktorzy przebrani za pacjentów. To kolejny dowód na słuszność tezy promowanej przez koronasceptyków, że pandemia to wymyślone, a wręcz wyreżyserowane zagrożenie.
W mediach społecznościowych krąży film, który został udostępniony na Facebooku prawie dwa tysiące razy. W niewielkim czasie zyskał również 130 reakcji i ponad 300 komentarzy.
Film jest autentyczny – jednakże jest to to nagranie ze szkolenia służby zdrowia w Niemczech, a głównym celem była symulacja wszystkich ważnych procesów operacyjnych.
6. Fake news: COVID-19 to plan masowej eksterminacji
W Internecie krąży film, w którym ubrany w biały fartuch czyta z kartki, że celem pandemii jest „zredukowanie o ponad 80 procent” światowej populacji pojawił się na Facebooku 27 sierpnia i uzyskał 32 tys. udostępnień, a obejrzało go ponad 2,5 miliona widzów.
To fałszywa teoria spiskowa. COVID-19 to choroba wywołana przez nowy szczep koronawirusa, a jej nazwa została oficjalnie wprowadzona przez WHO – informuje AFP Sprawdzam, które zajęło się analizą filmu. Włoski doktor okazał się również zwolennikiem spiskowych teorii antyszczepionkowych twierdząc, że celem szczepionki na COVID-19 jest depopulacja.
7. Fake news: młoda pielęgniarka, która zemdlała na wizji w trakcie wywiadu po zaszczepieniu nie żyje
Pielęgniarka żyje i ma się dobrze. Informacje krążące po sieci o rzekomej śmierci pielęgniarki pojawiały się już tuż po całym zdarzeniu. Spirala spekulacji nakręcana była przez domorosłych detektywów udowadniających na podstawie “jednoznacznych” dowodów, że kobieta zmarła. Jakich na przykład? Takich, że skoro nie pojawiają się posty na Instagramie to raczej pewne, że nie żyje.
Do odniesienia się do sprawy zmuszony został również szpital, który potwierdził, że pracująca w nim pielęgniarka odpoczywa w domu i prosi o uszanowanie jej prywatności.